DROGA DO GRÓDKA NAD DUNAJCEM (sierpień 2010)

Ze Zbyszycami (miejscowość nad jeziorem Rożnowskim, woj. małopolskie) mam wiele miłych wspomnień, min. znajdował się tam klub żeglarki LOK. Droga do samych Zbyszyc była od zawsze zła: zniszczona nawierzchnia, z rzadka naprawiana, częściej żwirem i ziemią niż asfaltem. Niemniej jednak główna droga między Dąbrową, a Gródkiem nad Dunajcem była w dobrym stanie i przejechać można było nią bez żadnych problemów. W tym roku jednak natura dokonała dzieła zniszczenia. Po obfitych opadach droga po prostu spłynęła po stoku. Dla czego tak się stało? Przede wszystkim problem polegał na tym, że w skarpie, po której biegła droga nie wprowadzono odwodnienia, woda drążyła skarpę wymywając drobniejsze frakcje gleby, przez długi czas udawało się uniknąć awarii, gdyż nie było tak długotrwałych i obfitych opadów. Niestety w tym roku deszcz padła długo i niósł duże ilości deszczu. Opady spowodowały naruszenie struktury, a w konsekwencji stabilności całej skarpy.
Drogi nie ma - co dalej nie wiadomo. Podobno nie opłaca się odnawiać drogi, a na wykonanie jakiegoś lepszego rozwiązania nie ma pieniędzy. Ludność dojeżdża nakładając sporo kilometrów, a władze kompetentne na podjęcie decyzji czekają chyba na mannę z nieba. A co można zrobić? Według mnie wybudować most, zostawiając wodzie swobodę przepływu, inwestycja jest kosztowana, ale pewnie nie aż tak jak częsta odbudowa nasypu i naprawa drogi. Co przyniesie czas - zobaczymy...
Foto: Marek Bodziony


kliknij w obrazek aby powiększyć


powrót do galerii>>